CV - przebieg życia zawodowego. Co umieścić w takim dokumencie, które wydarzenia pokazać, a które zachować dla siebie? Zainspirowany lekturą J.J. Stama "Ustawienia systemowe w biznesie i organizacjach", poczułem, że to ważne, żeby spisać całą tę drogę, która doprowadziła mnie do dzisiejszego miejsca. Postanowiłem więc napisać o najistotniejszych punktach mojej drogi zawodowej, aby dać uznanie każdemu z tych doświadczeń, które wywarły na mnie istotny wpływ.
Pierwszym doświadczeniem, które kluczowo zmieniło moją perspektywę, były lekcje malarstwa, na które uczęszczałem w małym domu kultury. To doświadczenie pomogło mi otworzyć się na świat malarstwa, zobaczyć, jakim wyzwaniem potrafi być ujęcie wizji w statyczny obraz, oraz jednoczesne doświadczenie radości i frustracji wynikającej z procesu twórczego.
Później, dzięki mojemu serdecznemu przyjacielowi, trafiliśmy do niemieckiego zgromadzenia katolickiego, gdzie pod okiem Ojca Franza byliśmy jednymi z wielu wolontariuszy. To był pierwszy oddech od mocno dusznej w tamtych czasach polskiej rzeczywistości. Poznanie ludzi z różnych zakątków świata przyniosło nadzieję, że rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej niż ta, którą znaliśmy do tej pory. To dodało mi wiary w to, że mogę dalej rozwijać się w kierunku, który wtedy mnie interesował, czyli malarstwo.
Studia. Z trudem udało mi się dostać na edukację artystyczną. To były czasy, w których nawet na mniej popularne kierunki startowało 6-8 osób na miejsce. Tam poznałem rówieśników oraz wykładowców. Największy wpływ w tym czasie miała na mnie Joanna Wowrzeczka, która pokazywała swoją niezgodę na romantyczne patrzenie na sztukę. Pod jej okiem miałem przywilej poznawać najciekawszych w tamtym czasie polskich artystów krytycznych. Wtedy też zacząłem eksperymentować z różnymi formami artystycznymi, głównie fotografią, i zobaczyłem, że strategie artystyczne takie jak eksperyment można stosować w różnych dziedzinach, nie tylko artystycznych.
Polska.doc - roczny program dla młodych twórców i animatorów kultury. Tam mieliśmy warsztaty i rozmowy z autorytetami w różnych dziedzinach. To było pierwsze takie doświadczenie edukacyjne, gdzie zobaczyłem, że uczenie się może mieć zupełnie ciekawą i nietuzinkową formę. To doświadczenie dodało mi wiatru w żagle - zapragnąłem działać, co zawiodło mnie do ważnego momentu w życiu.
Praca w gminie. Miałem wówczas dużo szczęścia, bo byłem chłopakiem znikąd, który przyszedł i powiedział, że ma pomysły i chciałby zacząć je realizować. Zaufano mi wtedy, i zaczęła się przygoda z projektami społecznymi. Powstawały programy dla młodzieży, powołaliśmy klub górski, powstały obiekty sportowe, w tym ścianka wspinaczkowa, z której wciąż jestem dumny - to wszystko w małej górskiej miejscowości.
Wtedy też trafiłem do programu Liderzy PAWF. Był to roczny program dla lokalnych liderów. Był to pierwszy styk z coachingiem i profesjonalizacją działań. Wtedy zacząłem widzieć, że role, w które wchodzę, są rolami liderskimi. Było to wyzwaniem, aby przed sobą przyznać, że tak właśnie jest, bo mimo że to robiłem, nie myślałem o sobie w ten sposób.
Przełom - Szkoła Trenerów Meritum. Bycie trenerem to praca z grupą. Głównym założeniem tamtej szkoły było, że dobry trener to ten, który zna siebie i swoje reakcje. Było to przełomowe, bo na treningu interpersonalnym, który trwał 6 dni, wszedłem pierwszy raz w dorosłym życiu w kontakt z wypieranymi dotąd emocjami. Było to jak powiew świeżego powietrza. W tym czasie pojawił się też pierwszy impuls do prowadzenia męskich grup..
Bycie w szkole trenerów stało się dla mnie impulsem do najważniejszego życiowego kroku, czyli podjęcia własnej terapii. Ten czas był niesamowicie wymagający, bo chodziło o zobaczenie w sobie tego, co wyparte i zranione. Z właściwym dla siebie impetem wszedłem w to na całego - sesje indywidualne, warsztaty grupowe, praca z ciałem, ustawienia systemowe, męskie kręgi.
Zafascynowany zupełnie nowym spojrzeniem na siebie i rzeczywistość, zacząłem również brać udział w różnych specjalistycznych kursach i szkoleniach. Pierwszym certyfikatem, jaki uzyskałem, był ten po szkoleniu u Joanny Wołoszczuk - TRE (Trauma Releasing Exercises). Tam poznałem podstawy pracy z ciałem, nauczyłem się nie tylko, jak rozładowywać nadmiar napięcia, ale przede wszystkim, jak budować poczucie bezpieczeństwa w ciele.
Później przyszedł czas na edukację u Piotra Bednarczyka. Skończyłem szkolenie terapeutyczne z pracy jego metodą oraz dalej kształciłem się, jak prowadzić ustawienia systemowe również oparte na jego doświadczeniu. To był ten moment, w którym zacząłem otwierać się na swoją duchowość. Dzisiaj powiedziałbym, że w znakomitej większości mój terapeutyczny core wypracowałem właśnie u Piotra. Podobało mi się w pracy Piotra to, że podchodzi do tematu niesztampowo, łącząc w sobie zarówno psychoterapię, pracę z ciałem, jak i duchowość. Było mi to bliskie ze względu na moje wcześniejsze doświadczenia ze sztuką.
W 2020 roku zacząłem pracować indywidualnie, najpierw głównie TRE, a potem stopniowo wprowadzałem kolejne narzędzia. W 2021 roku po raz pierwszy zorganizowałem grupę Męska Natura.
Tak to mniej więcej wyglądało. Wcześniej miałem problem z tym, że nie potrafię skoncentrować się na jednej dziedzinie, a dzisiaj widzę, że ta mozaikowość, ale już zintegrowana, daje ogromne możliwości do patrzenia z wielu perspektyw, co uważam za wyjątkowo cenne w pracy terapeutycznej.
Tak jak wspominałem na początku, ten wpis robię po to, aby dać uznanie wszystkim tym osobom i organizacjom, które wsparły mnie w mojej ścieżce. J.J. Stam pisze: "Każdy zawód ma swoich wielkich mistrzów, którzy przywiedli go tam, gdzie się teraz znajduje. Są też ich następcy: rozwijający go, a czasem przekształcający. Nowy kierunek może być zwrotem o dziewięćdziesiąt stopni, ale nie mógłby się pojawić, gdyby nie wykonano całej poprzedniej pracy."
_
Jeśli masz jakieś pytania czy refleksje, skontaktuj się ze mną! Chętnie podzielę się swoją wiedzą i pomogę w Twojej drodze do osobistego i zawodowego rozwoju.
Szymon Waluś – jako trener i terapeuta z sukcesem pomagam innym pokonywać życiowe trudności, prowadząc sesje indywidualne i warsztaty grupowe. Od 2017 roku zgłębiam temat męskości, a inspiracją do tego stał się mój własny kryzys życiowy, który zmusił mnie do spojrzenia na rzeczywistość z innej perspektywy. Od 2021 roku prowadzę autorskie warsztaty rozwojowe dla mężczyzn pod nazwą "Męska Natura". Na tych warsztatach wspieram mężczyzn, którzy czują się zagubieni i pragną wprowadzić zmiany w swoim życiu, ale nie wiedzą, jak to zrobić. Pomagam im zdobyć się na odwagę, aby, mimo lęku i obaw, śmiało podejmować wyzwania, jakie przynosi życie, zgodnie z ich własnymi wartościami.