Kiedyś moje życie miało zupełnie inny wydźwięk, dlatego postanowiłem podzielić się swoją historią, być może stanie się ona inspiracją, dla innych do wprowadzenia zmian do życia.
Z jednej strony, moje życie ukazywało się jako seria sukcesów – angażowałem się w tworzenie ciekawych projektów związanych z edukacją, sztuką i sportem. Byłem oddany moim działaniom, co przynosiło uznanie i prowadziło do mojej rozpoznawalności. Jednak pod pozorną równowagą kryła się druga, znacznie mniej radosna strona mojej rzeczywistości.
Wewnętrznie byłem kompletnie wyczerpany energetycznie, co prowadziło do momentów, w których spędzałem czas patrząc w nicość. Pozostałe resztki energii kierowałem głównie do pracy, nie pozostawiając niczego na inne aspekty życia, w tym na relacje czy odpoczynek. Natłok przytłaczających myśli prowadził do problemów ze snem, a rankiem budziłem się wyczerpany i pełen lęku.
Byłem uwięziony w spirali napięć, które czasami przeradzały się w wybuchy agresji i złości. To z kolei generowało konflikty i napięcia w relacjach. Próbowałem sobie pomagać poprzez zdrową dietę, pozytywne myślenie i sport, jednak to tylko pogarszało moją sytuację. Te problemy towarzyszyły mi przez wiele lat, aż w końcu moje małżeństwo zakończyło się rozwodem – cios, którego nie byłem w stanie znieść.
W wyniku tego moje ciało, które już od dawna było przeciążone, odmówiło posłuszeństwa, dochodząc do punktu załamania. Cierpiałem zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Nie byłem zdolny do pracy – obszaru, który wcześniej definiował moje życie. Byłem załamany.
Zrozumiałem, że nie mogę dłużej tak żyć. Podjąłem więc decyzję, że sięgnę po pomoc. Pełen obaw zgłosiłem się na terapię. Tam szybko okazało się, że moje problemy wynikają z traum z przeszłości, pozostawiając niezagojone emocjonalne rany.
Byłem zdziwiony odkryciem, że traumy, o których wcześniej nie miałem pojęcia, były źródłem mojego złego samopoczucia i problemów. Zrozumiałem, że efektem traumy jest brak kontaktu z ciałem, a to wiąże się ze słabym odczuwaniem emocji, co z kolei prowadzi do zawężonego spojrzenia na rzeczywistość. To odkrycie było jednocześnie szokujące i inspirujące.
Uświadomiłem sobie, że, aby żyć pełnią życia, muszę uzdrowić przeszłe rany i nawiązać na nowo zdrowy kontakt z swoją emocjonalnością. Początki były trudne i wymagały odwagi, by zaakceptować, że jestem odpowiedzialny za swoje życie i jego kształt, a także by zaakceptować odrzucone wcześniej bolesne emocje.
Proces ten był wymagający i czasochłonny. Często pojawiały się wątpliwości, czy ma to w ogóle sens i czy mi się uda. Mimo to zebrałem w sobie odwagę i postanowiłem kontynuować. Stopniowo odzyskiwałem kontakt ze sobą, swoim ciałem i emocjami, co przywracało mi życiową energię. W rezultacie odzyskiwałem wiarę w siebie i poczucie własnej wartości. Rozpocząłem naukę akceptacji – zarówno siebie, jak i innych.
Podczas tego procesu krok po kroku odbudowywałem wiarę w siebie, nawiązywałem kontakt z ciałem i emocjami oraz uczyłem się tworzyć zdrowe relacje. Mimo że proces ten nie był łatwy i trwał wiele lat, patrzę na niego jako na coś, co uwolniło mnie od życia pełnego cierpienia.
Widząc, jaką ulgę to przynosi, wzbudziło się we mnie pragnienie wspierania innych w procesie uzdrawiania emocjonalnych ran i odzyskiwania życiowej harmonii.
Postanowiłem więc kształcić się na terapeutę i całkowicie zaangażowałem się w zgłębianie zagadnień związanych z ciałem, umysłem, emocjami i duchowością, aby skutecznie służyć pomocą.
Jeśli odnajdujesz w niej siebie i czujesz, że potrzebujesz wsparcia, zapraszam na konsultację, podczas której możemy omówić Twoje potrzeby i ustalić, jak mogę Ci pomóc.
Ludzką psychikę można sobie wyobrazić jak górę lodową - zaledwie niewielki fragment wystaje ponad powierzchnię. To, co widoczne (świadomość), stanowi zaledwie 5% (J. Dispenza). Zatem znakomita większość wyborów codziennego życia, bo aż 95%, dzieje się poza naszą świadomością.
W nieświadomości zapisana jest cała historia naszego życia, łącznie z tym, co trudne i wyparte. Konsekwencją tego jest fakt, że samą rozmową nie jesteśmy w stanie dotrzeć do tych najbardziej ukrytych i domagających się uwagi zakamarków.
Pomostem pomiędzy tym, co świadome a nieświadome, staje się ciało. To dzięki umiejętnemu "czytaniu" ciała terapeuta jest w stanie udzielić skutecznej pomocy. Dlatego ciało odgrywa tak istotną rolę w terapii. Niemniej jednak, najbliższe jest mi podejście całościowe, obejmujące zarówno psychikę, ciało jak i duchowość. W praktyce terapeutycznej korzystam z różnorodnych narzędzi.
Ukończyłem następujące kursy, dające mi kwalifikacje do pracy terapeutycznej:
Terapeuta Rozwoju Potencjału Życia,
Terapeuta Ustawień Systemowych i Intencji,
Certyfikowany Trener TRE® (Tension Releasing Exercises),
Senior Trener EQF 5: Trener Umiejętności Społecznych.
Swoją pracę superwizuję u Piotra Bednarczyka.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mojej drodze zawodowej i kluczowych doświadczeniach, zapraszam do przeczytania wpisu na blogu "Moje CV" (kliknij tutaj).
Po podjęciu decyzji o współpracy, pracujemy według kontraktu terapeutycznego (kliknij tutaj), który określa zasady i cele naszej wspólnej pracy, zapewniając jasność i bezpieczeństwo procesu terapeutycznego.
Wszystkie te doświadczenia są bezcenne, tworzą mnie i uczą, jak poruszać się po ścieżce zwanej życiem.
Mimo że nie zawsze było najłatwiej, jedno z pewnością mogę powiedzieć o sobie – żyję tak jak chcę. Zawsze, gdy w sobie poczułem pasję do czegoś, znajdowałem w sobie odwagę i podążałem za tym pragnieniem.
Dlatego, kiedy pragnąłem zostać malarzem, zacząłem studiować sztukę. Kiedy w sercu zagrała mi tęsknota za przestrzenią i wyzwaniami, zostałem wspinaczem i narciarzem górskim. A gdy poczułem misję służenia innym, tworzyłem organizacje społeczne.
Obecnie tworzę męskie grupy rozwojowe i pomagam innym uwolnić się od trudów przeszłości, zrozumiałem, jak istotne jest przekazywanie światu, że prawda kryje się nie na zewnątrz, lecz w naszych wnętrzach – sercach i umysłach.